poniedziałek, 20 listopada 2017

Dzieki za ratunek...

Rozdział 2


Ten mały kurdupel przypadł Amy do gustu. Ubierali sie na te same kolory, no i znał jej ulubiony dowcip. Jedną wadą było to że się nie przedstawił. Ale ona kompletnie o tym już zapomniała, wyszła z mieszkania kierując sie na parter gdzie znajdowały sie skrzynki na listy. Schodziła już po ostatnich schodach gdy zobaczyła znajomy kaptur, czy to on? Wyjrzała z za rogu, ta to ten skurwiel. Gdy podeszłaś do skrzynki rozpoznał ją niemal od razu.
-Amy?-Zapytał, obróciła sie w jego stronę.
-Ta, to ja kurduplu!-Zachichotała.- A wienc mieszkamy w tym samym bloku? Co za kurwa niespodzianka!
-Ta i jestem Sans jakby co.-No nareszcie! Już myślała że się nigdy nie doczeka.
-Dobra, musze iść, pa!-Zawołała wchodząc po schodach na górę. Gdzieś w głębi duszy czuła że tak uciętą rozmowa nie jest dobrze widziana jego oczami, wpadła na pomysł.-Ej, Sans! Może przyjdziesz do mnie dziś co? Mieszkanie 15.
-No kurwa słuchaj chce zostać sam a nie siedzieć z jakimś pierdolonym człowiekiem!- I wyszedł na dwór. Źle ją zrozumiał? Dziwnie sie zachował..... ale to nic. Amy wróciła do mieszkania nadal rozmyślając co powiedziała źle.
********************16:19********************
Ktoś zaczą napierdalać w drzwi, Amy burknęła pod nosem"Kurwa jebana mać!" i podeszła do drzwi. Za drzwiami stał Sans, a jednak zawlekł dupe do niej. Otworzyła je Sans nie wyglądał na zadowolonego, ale dlaczego? Tego nie wiedziała.
-Cześć kurduplu!-Zawołała wpuszczając go do środka, kiedy szkielet przekroczył próg jej domu zamarł.
-Wszy-wszystko jest na-na czerwono-czarno! Jestem w niebie....-Powiedział stojąc jak słup soli. Była zadowolona że nie jest nerwowy, weszli do salonu.- Dobra, po jakiego huja mnie zawołałaś?-Spytał siadając na kanapie.
-Lubisz kiepskie horrory? No wiesz pośmiać sie?-Potrząsnął głową potwierdzająco.-No to mam coś dla ciebie!-Powiedziała wkładając do napędu "Piła3" to najlepsze gówno świata.


******Gdzieś nad ranem.......****************


Amy spała smacznie na swojej kanapie, nie pamiętała nic więcej od momentu gdy wyjęła "krupnik"(ta wódka daje kopa!) obudziła sie gwałtownie, zaczęła siadać na kanapie otwierając oczy, ale tego widoku sie nie spodziewała.......Sans leżał na fotelu drzemiąc smacznie, był taki słodki, taki spokojny..... poszła do pokoju po koc by go przykryć. Gdy zrobiła to co chciała wróciła do pokoju sie przebrać w jakieś ciuchy. W pokoju Amy był taki syf, wszystko rozpierdolone po pokoju, łódką nawet nie przepłyniesz przez te śmieci. Przedzierała sie przez nie, aż dotarła do szafy z której wygrzebała- Czarny croop-top i dżinsowe spodenki, ubrała je i wróciła do pokoju. Gdy usiadła na kanapie Sans zaczął się kręcić, by w końcu otworzyć oczodoły.
-Co ja tu robię do huja pana!?-I wziął skrut. Amy patrzyła osłupiała w fotel.

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzieki za ratunek...

Rozdział 2 Ten mały kurdupel przypadł Amy do gustu. Ubierali sie na te same kolory, no i znał jej ulubiony dowcip. Jedną wadą było to że s...