Rozdział2
Ni dzień dobry ni pocałuj
mnie w dupe..
Leżałaś w łóżku gdy nagle....jebanie w drzwi.-Sans...-Burknęłaś pod nosem wstając z łóżka i kierując sie w stronę drzwi, wyjrzałaś przez judasza nom to ten skurwiel.... no nic trzeba otworzyć.
-Um, cześć _____... jak mija dzień? To znaczy wieczór?-Wywróciłaś oczami, niebieski jak lampka choinkowa xD.
-Dobrze.-Oparłaś sie o framugę drzwi.-A tobie?-Pare razy zamrugał i wgapił wzrok w ścianę.-Ej, Sanseł! Co ci?-Szturnełaś go w ramie.
-Em....uh....-Ciął sie, zaczął bawić sie palcami. Spojrzał na ciebie spod łba.-Bo ja...um...-Nagle ni dzień dobry ni pocałuj mnie w dupe obją cie rękami.-Ja cie kocham..._______.-Wtulił sie w ciebie mocniej. Miał gwiazdki w oczach..
-Odpierdol sie!-Odepchnełaś go tak aż poleciał na swoje drzwi, zamknełaś mu je przed nosem. Miałaś nadzieje że odpierdoli sie ale....nie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz